Recenzja: „Czy jesteśmy razem? Katolicyzm okiem protestanta” R. C. Sproula

Na rynku polskim mamy niewiele solidnych opracowań, które wyjaśniają, co łączy, a co dzieli rzymskich katolików i protestantów. Do niedawna, pytany o rekomendacje dotyczące literatury na ten temat, byłem w stanie polecić jedynie Ewangelię według Rzymu Jamesa G. McCarthy’ego1. Na szczęście jedna z ostatnich publikacji Wydawnictwa MW wydaje się być odpowiedzią na niezaspokojone potrzeby polskiego ewangelikalizmu. Mowa tu o pozycji pt. Czy jesteśmy razem? Katolicyzm okiem protestanta, napisanej przez prezbiteriańskiego kaznodzieję i teologa, R. C. Sproula2. Kilka lat temu, kiedy postanowiłem poważnie zagłębić się w niuanse sporu katolickiego-protestanckiego, angielski oryginał okazał się być jednym z pierwszych źródeł, po które sięgnąłem, czego nigdy później nie żałowałem, dlatego tym bardziej ucieszył mnie fakt, że światło dzienne ujrzał polski przekład3. Czego możemy się zatem spodziewać, jeśli zdecydujemy się przeczytać książkę?

Tytułowe Czy jesteśmy razem? nie stanowi wyłącznie pytanie retorycznego – autor nie waha się udzielić na nie konkretnej odpowiedzi, już we wstępie wyraźnie dając znać czytelnikowi, jakie jest jego zapatrywanie na sprawę:

Cel tej książki jest prosty. Chcę spojrzeć na kilka znaczących aspektów nauczania rzymskokatolickiego i porównać je z nauczaniem protestanckim. Mam nadzieję pokazać – często przy użyciu słów papieskich czy wziętych z dekretów soborowych – że nie nastąpiła żadna zmiana w kwestii tego, w co wierzono i czego nauczano w Kościele rzymskokatolickim od czasów Reformacji. Oznacza to, że Reformacja nie jest zakończona i musimy nadal w sposób niewzruszony głosić biblijną Ewangelię.4

Zdaniem Sproula, stawką w międzywyznaniowej debacie jest nic innego jak właśnie Dobra Nowina o darmowym zbawieniu, dostępnym jedynie w Chrystusie, przez co nie wolno nam zignorować głębokich różnic pomiędzy rzymskim katolicyzmem a protestantyzmem, niezależnie od licznych podobieństw, które niewątpliwe charakteryzują oba nurty. Teza nie zostaje jednak pozostawiona bez uzasadnienia, gdyż w kolejnych 6 rozdziałach starannej analizie porównawczej poddane są takie zagadnienia jak Pismo Święte, usprawiedliwienie, Kościół, sakramenty, papiestwo i Maryja. Każdy rozdział kończy się zestawieniem oficjalnych deklaracji katolickich i protestanckich5. W przypadku pierwszych materiał zaczerpnięty jest zwykle z Katechizmu Kościoła Katolickiego lub z dokumentów Soborów Powszechnych, natomiast w przypadku drugich źródłem jest Westminsterskie wyznanie wiary z 1646 r., co nie tylko nie powinno dziwić ze względu na tożsamość denominacyjną autora, ale okazuje się być trafnym wyborem z uwagi na ścisłość i reprezentatywność konfesji.

Jedną z głównych zalet stylu pisarskiego autora jest zdolność wyrażania wyjątkowo trudnych i zawiłych konceptów w stosunkowo prostych i jasnych słowach. Nawet kiedy decyduje się wprowadzić do tekstu specjalistyczne czy obcojęzyczne pojęcia, prędko podejmuje się ich wytłumaczenia, nie zostawiając w tyle odbiorcy pozbawionego fachowej wiedzy teologicznej. O ile kilka lat temu nie zrozumiałbym potrzeby stosowanych przez Sproula zabiegów, dziś dostrzegam w nich wielką wartość – dzięki jego wykładowi z pozoru niepotrzebnej, a przy tym złożonej terminologii, uzyskałem niezbędne narzędzia, które pomogły mi w systematyzowaniu nowych informacji. Uwierz mi, jeśli kiedyś zechcesz zająć się na poważnie debatą na linii katolicyzm-protestantyzm, umiejętność rozróżnienia między meritum de condigno a meritum de congruo, a także między latrią a dulią może okazać się dla Ciebie niezbędna6! Co więcej, na zaledwie 207 stronach z dość szerokimi marginesami i sporą interlinią, autor zaznajamia czytelnika nie tylko ze współczesną nauką katolicką i protestancką, ale również z procesem rozwoju doktrynalnego, poprzedzającym obecny stan rzeczy, a obejmującym zwłaszcza ostatnie kilka wieków. Właśnie dzięki naciskowi na kontekst historyczny publikacja może stanowić adekwatne uzupełnienie wspomnianej już książki McCarthy’ego, skupionej niemal wyłącznie na zagadnieniach biblijnych. Warto dodać, że Sproul – mimo że stoi na określonym stanowisku – wielokrotnie daje odczuć, iż podstawą dla jego opinii nie stanowią osobiste uprzedzenia, lecz materiał dowodowy. Chociaż jego celem jest klarowne zarysowanie granic na płaszczyźnie teologicznej, w jego mniemaniu nic nie stoi na przeszkodzie, aby współpraca katolicko-protestancka przebiegała pomyślnie na gruncie społecznym, moralnym i osobistym7.

Chociaż wartość książki jest w zasadzie nie do przecenienia, należy zaznaczyć, że nie mówimy tu o pozycji wyczerpującej ten jakże rozległy temat. Nie taka zresztą jest jej funkcja. Praca stanowi fantastyczne wprowadzenie o charakterze porównawczym, jednak odpowiedzi na niektóre pytania będziemy musieli szukać w innych miejscach, niekiedy w cytowanych tekstach źródłowych, innym razem w dodatkowych opracowaniach, które – miejmy nadzieję – zaczną pojawiać się w Polsce coraz częściej. Warto przytoczyć tu słowa zachęty, którą R. C. Sproul zawarł w zakończeniu:

Zachęcam cię do sięgnięcia głębiej we własnych badaniach nad tym tematem, by zyskać więcej informacji i móc zabierać głos w tych kwestiach. Stawka jest wysoka – a wykształceni członkowie Kościoła są bardzo potrzebni.8

Niektóre z poruszonych kwestii domagają się doprecyzowania – choćby definicja kanonu Pisma jako omylnego zbioru nieomylnych ksiąg wymagałaby komentarza, który uwzględniałby nie tylko historyczny, ale i teologiczny aspekt kanonu9. Nakreślenie kontekstu w postaci działania Ducha Świętego, opatrznościowo czuwającego nad procesem rozpoznania kanonu przez Kościół oraz wyłożenie różnicy pomiędzy nieomylnością i omylnością a bezbłędnością i błędnością to działania, które mogłyby pomóc zrozumieć, że w gruncie rzeczy definicja nie jest w istocie tak kontrowersyjna, na jaką wygląda.

Czy jesteśmy razem? to publikacja, po którą nie można nie sięgnąć, będąc świadomym swojej wiary protestantem. W związku z tym pozostaje mi wyrazić wdzięczność względem Wydawnictwa MW, które okazało się gotowe nam to umożliwić, nie zapominając o świetnej jakości tłumaczeniu i gustownej okładce. Poza stroną internetową Wydawnictwa, książka dostępna jest w także w niektórych biblioteczkach i księgarniach zborowych. Bądźcie jednak uważni, gdy będziecie jej szukać – z dobrych źródeł wiem, że tytuł Czy jesteśmy razem? ląduje czasem w dziale… Małżeństwo i rodzina. Niefortunne, ale zrozumiałe, prawda?


Recenzowana książka: R. C. Sproul, Czy jesteśmy razem? Katolicyzm okiem protestanta, Kraków 2020.


  1. James G. McCarthy, Ewangelia według Rzymu. Porównanie katolickiej Tradycji i Słowa Bożego, Warszawa 2010.
  2. R. C. Sproul, Czy jesteśmy razem? Katolicyzm okiem protestanta, Kraków 2020.
  3. Tenże, Are We Together? A Protestant Analyzes Roman Catholicism, Sanford 2012.
  4. Tenże, Czy jesteśmy razem…, s. 35.
  5. Tamże, s. 60-64, 95-98, 119-122, 145-150, 172-173, 198-202.
  6. Tamże, s. 75, 195-196.
  7. Tamże, s. 26, 205-206.
  8. Tamże, s. 206.
  9. Tamże, s. 55.
  • 29 Wpisów
  • 0 Komentarzy
Absolwent filologii klasycznej oraz dziennikarstwa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, a także absolwent teologii na Wyższym Baptystycznym Seminarium Teologicznym i w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie, kontynuujący edukację w ramach Szkoły Doktorskiej. Wikariusz w I Zborze Kościoła Chrześcijan Baptystów w Warszawie, zainteresowany szczególnie biblistyką, patrystyką i apologetyką protestancką. Uważa, że tylko konsekwentne życie w świetle paradoksu chwały krzyża jest godne przeżycia.