Komentarz do Modlitwy Pańskiej – Wprowadzenie
Modlitwa Pańska to fragment Biblii, który doskonale znamy – umiemy wyrecytować go z pamięci choćby w środku nocy. Jeśli mielibyśmy jednak porównać miejsce, jakie tekst ten zajmuje w naszej pamięci z tym jaką rolę odgrywa w nauczaniu, odkrylibyśmy rażącą dysproporcję.
Modlitwa ku Górze w odpowiedzi na… Kazanie na Górze
O “Ojcze nasz” rzadko słyszymy z kazalnicy i tylko czasami odmawiamy ją na niedzielnych nabożeństwach. Tradycyjne chrzescijańskie wyznania “biorą na warsztat” Modlitwę Pańską w swoich katechizmach, traktując ją jako jeden z podstawowych tekstów źródłowych oddających istotę chrześcijańskiej modlitwy i całego życia; tymczasem w środowiskach ewangelikalnych “Ojcze nasz” traktowane jest tak często po macoszemu.
Czy słusznie? W końcu Modlitwa Pańska stanowi część Kazania na Górze – najdoskonalszej wykładni nowego życia w Chrystusie i w Kościele. To w tym najsławniejszym z kazań Nasz Zbawiciel nakreślił jak wygląda rzeczywistość Królestwa Bożego przychodzącego na ziemię. Skoro znajduje się w nim miejsce na nauczanie o modlitwie, oznacza to że wzywanie Boga przez wierzącą duszę stanowi integralną część chrześcijańskiego życia. Jezus używa trybu warunkowego mówiąc o skuteczności modlitwy (uzależnia ją od intencji spotkania z Bogiem i od przebaczenia swoim winowajcom), lecz nie o jej obecności – mówi “gdy się modlicie”, zakładając tym samym, iż życie modlitewne będzie wrośnięte w życie wiary.
Można powiedzieć, że już z tego faktu płyną dla nas interesujące wnioski. Widząc jak modlitwa jest dla Chrystusa nieodłączną częścią istnienia oraz przyglądając się, jak włącza on w nią tak naprawdę cały zakres doświadczeń życia ludzkiego i Bożego objawienia, widzimy że życie ma być przeżyte w nieustającej relacji z Panem. Nie wystarczą żadne pomyślne układy społeczne, by zaistniał Nowy Świat – on pojawi się dopiero, gdy człowiek wejdzie w świadomą więź z Transcendencją, w obliczu której i tak nieustannie żyje. Ta perspektywa rozsadza ograniczenia, jakie ma filozofia lub światopogląd – wyłącznie statyczne sposoby ujmowania rzeczywistości, tak różne od dynamicznego przenikania tajemnic Bożych w modlitewnym oddechu duszy. Kazanie na Górze dobitnie uświadamia nam, że chrześcijaństwa nie da się ograniczyć do radykalnego programu etycznego lub drogi duchowego wtajemniczenia – jest bowiem obydwoma naraz. Chrystus nie tylko oczyszcza przestrzeń społeczną z modlących się hipokrytów, ale też otwiera ludziom drogę do autentycznej modlitwy “w komórce”, która ma stać się jak “cicho płynące wody Syloe” (Księga Izajasza 8, 6) dostarczając sił do udźwignięcia wielkiego zadania naśladowania Wcielonego Boga. W końcu życie przedstawione w Kazaniu na Górze jest tak radykalnie nadnaturalne, tak “górne” w swoim pochodzeniu, że nie jesteśmy w stanie utrzymać go w sercu i praktyce nie wspierając się na Trójjedynej Miłości.
Modlitwa doskonała
Przyglądając się bliżej nauczaniu o modlitwie w Kazaniu na Górze, widzimy iż Pan Jezus troszczy się jednak nie tylko o to, żeby się modlić lub o to, by modląc się unikać obłudnej pobożności. Obiektem zainteresowania Chrystusa jest także treść modlitwy; nie tylko by zamknąć się w komorze, ale też o to, co w niej mówić. Ucząc nas Modlitwy Pańskiej Zbawiciel zostawił nam jej tekst jako źródło, z którego możemy czerpać, wzorzec do którego powinniśmy dorastać, formę w którą powinniśmy się wpasowywać, rusztowanie na którym mamy budować i drogę którą powinniśmy podążać. Dlaczego nie używamy tego doskonałego przewodnika częściej? Dlaczego nie myślimy o Modlitwie Pańskiej, trudząc się w wyrażeniu przed Bogiem własnych próśb i zastanawiając się, czy w naszym modlitewnym życiu wciąż zachowujemy balans? Przecież w strukturze “Ojcze nasz” możemy odkryć zarówno priorytety modlitwy, jak i priorytety… samego życia! Jej prośby to Boże intencje pomyślane, by stać się również pragnieniami świętych. Jak pisze Jan Kalwin:
Bo On dał nam formę, w której jak w obrazie, ukazana jest nam wszelka rzecz, której można słusznie pragnąć, wszelka rzecz sprzyjająca naszej korzyści, wszelka rzecz której potrzeba się domagać.
Instytucje Religii Chrześcijańskiej, Księga III, rozdział xx, sekcja 34 (tł. wł. z jęz. ang.).