Barabasz
Barabasz. Człowiek, którego miejsce Jezus zajął na krzyżu. Chociaż wspominają o nim wszystkie cztery Ewangelie, to w gruncie rzeczy niewiele pewnego wiemy o tym człowieku. Dlatego pozwólcie, że w tym wpisie trochę pospekuluję.
Barabasz. Człowiek, którego miejsce Jezus zajął na krzyżu. Chociaż wspominają o nim wszystkie cztery Ewangelie, to w gruncie rzeczy niewiele pewnego wiemy o tym człowieku. Dlatego pozwólcie, że w tym wpisie trochę pospekuluję.
Jestem przekonany, że studiowanie Biblii w językach oryginalnych ma ogromną wartość. Nie da się w przekładzie zawrzeć wszystkich odcieni znaczeniowych pierwowzoru. Jednak jako chrześcijanie powinniśmy być tak samo mocno przekonani o tym, że Ewangelia o Jezusie Chrystusie zasadniczo daje się tłumaczyć.
Biblia jest naturalnie bardzo ważna dla każdego świadomego swojej wiary chrześcijanina. Wierzymy, że nie jest to zwykła książka, ale Boże Słowo skierowane do ludzi. Jednak w powszechnej świadomości coraz częściej Pismo Święte jawi się raczej jako książka napisana przez ludzi naprutych winem i palących jakieś zioła, jak była łaskawa ją określić popularna wokalistka. Czy słusznie? Przyjrzyjmy się kilku przekonaniom na temat Biblii, które – na ile mogę to stwierdzić na podstawie własnych doświadczeń – są dziś całkiem popularne.
To trochę tak, jakby jakiś człowiek 1 września 1939 roku wzywał Polaków do poddania się Niemcom, mówił, że walka jest z góry przegrana i lepiej pójść do nich na wygnanie i troszczyć się o ich dobrobyt niż z nimi walczyć. Myślę, że takie postawienie sprawy pozwala nam zrozumieć oburzenie Judejczyków.
Te oraz inne przykłady poświęcenia życia za drugiego człowieka w literaturze starożytnej mają jednak jedną cechę wspólną. Zawsze motywacją jest miłość romantyczna, przyjaźń lub więzi pokrewieństwa. Starożytni filozofowie pochwalają oddanie życia ze względu na przyjaźń, ale ten najwyższy akt poświęcenia jest zrozumiały tylko wtedy, kiedy mamy szczególną więź z drugą osobą. Zastępcza śmierć zawsze musi być za kogoś, kto jest tego godny, za dobrego człowieka.
Pozornie zatem Księga Estery wydaje się odstawać od przesłania reszty Pisma Świętego. Jednak kiedy przyjrzymy się jej bliżej, odkryjemy, że jej wyrafinowana struktura literacka skrywa głębokie religijne przesłanie. W tym wpisie chciałbym przedstawić pięć lekcji, które możemy wyciągnąć z Księgi Estery.
Zwrot grzechem uczynił, tj. ἁμαρτίαν ἐποίησεν (hamartian epoiesen) to jeden z najbardziej tajemniczych, jakie możemy znaleźć w Nowym Testamencie, zwłaszcza że dotyczy on samego Chrystusa – paradoksalnie – tego, który nie znał grzechu. […] W jaki sposób bezgrzeszny miałby stać się grzechem?
W wyobrażeniu przeciętnego chrześcijanina stworzony przez Boga wszechświat składa się zasadniczo z trzech części: nieba, ziemi i piekła. Jednak uważni czytelnicy Pisma Świętego odkrywają szybko, że biblijny obraz kosmosu jest nieco bardziej skomplikowany.
Ani razu w swoich listach Paweł nie pisze o świecie duchowym po to, żeby zaspokoić ciekawość swoich czytelników, lecz zawsze albo po to, by na ich tle wyraźniej ukazać wyjątkowość, chwałę i całkowitą wystarczalność Chrystusa, albo po to, by zachęcić odbiorców do gorliwszego naśladowania Go w codziennym życiu.
Starotestamentowi bogowie nie zniknęli – dalej zasiedlają niebo i ziemię, zwodząc narody i walcząc z ludem Bożym. Nadchodzi jednak ich koniec, a to za sprawą Chrystusa, który zwyciężył ich przez swój krzyż i zmartwychwstanie.
Chrześcijańskie odczytanie Pisma Świętego powinno zawsze prowadzić nas od konkretnego teksu do Chrystusa. Jego celem powinno być niezmiennie głębsze poznanie Jezusa.
Dopiero w literaturze międzytestamentowej szatan staje się Szatanem: postać pełniąca funkcję oskarżyciela na dworze JHWH, która w Księdze Hioba weszła w dyskusję z Bogiem, w pismach apokryficznych przeradza się w największego wroga nie tylko Bożego ludu, ale również samego Boga. W niniejszym artykule przyjrzymy się źródłom koncepcji Szatana w Starym Testamencie, rozwojowi tej koncepcji w pismach apokryficznych oraz temu, co na temat naszego arcywroga pisał apostoł Paweł.
Wielu czytelników może się już w tym miejscu zdziwić – czy chrześcijaństwo nie jest religią monoteistyczną, a więc głoszącą istnienie jedynego Boga Stwórcy? A jednak w pismach Pawła słowo theos (θεός) pięć razy pojawia się w odniesieniu do innych bytów duchowych. By zrozumieć, co w tych pięciu przypadkach apostoł ma na myśli, należy uważnie przyjrzeć się temu, co na temat bogów jako realnie istniejących bytów ma do powiedzenia Stary Testament.
Żeby należycie zrozumieć Biblię, musimy zatem być świadomi jej literackiej różnorodności. Na jej kartach znajdziemy między innymi poezję miłosną, psalmy, teksty prawne, rodowody, opowieści, zbiory przysłów, listy, mowy prorocze i apokaliptyczne wizje.
Nie sposób w pełni zrozumieć Pawłowej teologii, w tym również jej sedna, a więc osoby i zbawczego dzieła Jezusa Chrystusa, bez uważnego przyjrzenia się poruszanym przez niego zagadnieniom związanym ze światem duchowym, choćby dlatego, że również krzyż i zmartwychwstanie Jezusa Paweł interpretuje przez pryzmat istnienia wspomnianych zwierzchności i władz oraz ich roli w świecie. Niniejszy artykuł jest pierwszym z serii, w której przyjrzymy się kilku spośród wielu terminów używanych przez Pawła na określenie bytów duchowych.