Credo apostolskie #9: Wierzę w Kościół
Słowa Credo apostolskiego, którym się dzisiaj przyglądamy, u wielu czytelników mogą budzić pewne wątpliwości. Wierzę (…) w święty Kościół powszechny, społeczność świętych. Przecież nasza wiara, jako protestantów, jest zaufaniem Jezusowi Chrystusowi, który umarł za nasze grzechy, a nie zaufaniem jakiejś instytucji. Wierzymy w Boga, a nie w Kościół! Czy przymiotnik powszechny nie odnosi się czasem do Kościoła Katolickiego (gr. katholikos znaczy właśnie powszechny)? A co ze słowami o społeczności świętych, które w naszym kraju najczęściej oddawane są jako świętych obcowanie i odnoszone do jedności między żyjącymi i zmarłymi chrześcijanami, dzięki której rzekomo możliwa jest modlitwa za wstawiennictwem świętych przebywających w niebie oraz za zmarłych cierpiących w czyśćcu?
A jednak wiara w Kościół stanowi nieodłączną część wiary chrześcijańskiej; od tego musimy zacząć, zanim uporządkujemy cały teologiczny bałagan, o którym wspomniałem przed chwilą. Nie da się być chrześcijaninem, nie będąc częścią Kościoła. Bóg powołuje nas do tego, byśmy byli częścią wspólnoty, ponieważ sam jest odwieczną wspólnotą trzech darzących się miłością osób: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Słowa z Księgi Rodzaju 2:18: Niedobrze jest być człowiekowi samemu1 są prawdziwe nie tylko w odniesieniu do małżeństwa, ale również w kontekście przynależności do wspólnoty chrześcijańskiej.
Czym więc jest Kościół? Najprościej rzecz ujmując, nie jest on po prostu instytucją religijną ani jakąś konkretną denominacją, lecz zgromadzeniem składającym się ze wszystkich ludzi, których Bóg powołuje ze świata do tego, by stanowili Jego wybrany lud (dlatego nazywamy go świętym). Jest więc kontynuacją Izraela jako narodu wybranego, tyle że funkcjonuje w ramach Nowego Przymierza. Kościół jest określany w Biblii jako Boże stado lub owczarnia (J 10:16; Dz 20:28; 1 P 5:2-4), ciało Chrystusa (Ef 1:22-23; 1 Kor 12:27), Jego ukochana (Ef 5:25-28; Ap 19:7) oraz Boża świątynia (1 Kor 3:16; Ef 2:19-22). Powołanie Kościoła do istnienia było zasadniczym celem śmierci Jezusa na krzyżu (J 10:14-15; J 17:19; Ef 5:25-27; Ap 1:5-6).
Teologia protestancka, przyglądając się temu, w jaki sposób Nowy Testament mówi o Kościele, rozróżnia w nim dwa wymiary: widzialny i niewidzialny. W skład Kościoła niewidzialnego wchodzą wszyscy ci, którzy narodzili się na nowo i złożyli swoje zaufanie w Chrystusie jako Panu i Zbawicielu. Czasem do Kościoła niewidzialnego zalicza się również tych, którzy nie poznali jeszcze Chrystusa, ale których Bóg ma zamiar zbawić (Dz 18:10). To, kto dokładnie należy do Kościoła w wymiarze niewidzialnym, wie tylko Bóg, ponieważ tylko On zna ludzkie serca. Oprócz tego mówimy jednak również o Kościele widzialnym. Składa się on z wszystkich tych, którzy wyznają (przynajmniej ustami) wiarę w Chrystusa, przyjęli chrzest i są częścią jakiejś lokalnej wspólnoty chrześcijańskiej – Kościoła w skali mikro. Najprościej rzecz ujmując, Kościół widzialny to członkowie naszych zborów – wszystkich, w których jest głoszona Ewangelia oraz sprawuje się ustanowienia Jezusa, nazywane również sakramentami: chrzest i Wieczerzę Pańską.
Pochylmy się teraz nad słowem powszechny. W kontekście Credo nie powinno być ono odnoszone do instytucji Kościoła Katolickiego. Warto w tym miejscu zauważyć, że nazwy, które przyjmują rozmaite związki wyznaniowe, mogą prowadzić do różnych nieporozumień. Denominacja, do której należę, nosi nazwę Kościoła Chrześcijan Baptystów (tzn. chrzcicieli), ponieważ nasze postrzeganie chrztu (jako obrzędu, który powinien być udzielany wyłącznie osobom świadomie wyznającym wiarę w Jezusa) historycznie wyróżniło nas spośród innych wyznań. Nie oznacza to jednak, że naszym zdaniem inne wyznania chrześcijańskie nie udzielają ważnego chrztu. Kościół Zielonoświątkowy szczególnie odwołuje się do dnia Zielonych Świąt (Pięćdziesiątnicy), choć przecież pozostałe Kościoły również wierzą, że tamtego dnia Duch Święty został wylany zgodnie z obietnicą Jezusa. Członkowie Kościoła Wolnych Chrześcijan nie uważają wierzących z innych denominacji za zniewolonych, zaś Kościół Chrystusowy nie twierdzi, że pozostałe związki wyznaniowe są Pawłowe, Apollosowe lub Kefasowe (1 Kor 1:12). Kiedy mówimy o Kościołach prawosławnych, nie chcemy przez to powiedzieć, że my, którzy do nich nie należymy, nie sławimy Boga prawidłowo. W końcu, słowa powszechny nie powinniśmy odnosić wyłącznie do Kościoła Katolickiego. Mówiąc krótko: nazwy różnych denominacji chrześcijańskich ukształtowały się pod wpływem pewnych czynników historycznych, pozostają w powszechnym użyciu, nie powinniśmy jednak budować na nich swojego zrozumienia tego, czym jest Kościół sam w sobie. Denominacji jest wiele, ale Kościół Jezusa Chrystusa jest jeden, i przekracza granice jakiejkolwiek stworzonej przez ludzi instytucji. Ten jeden Kościół Chrystusa jest powszechny, co oznacza, że nie jest ograniczony do jakiejś konkretnej grupy ludzi, tego lub innego narodu, albo że istnieje w jednej epoce, a w innej już nie. Są do niego powołani ludzie ze wszystkich narodów pod słońcem, żyjący w każdym pokoleniu, aż do końca świata. Każdy, kto przyjmuje Chrystusa, staje się częścią jednego, tego samego Kościoła.
Co więcej, ten Kościół nie jest po prostu sumą jednostek, zbiorem ludzi, których łączą podobne poglądy, ale jest wspólnotą, żywym organizmem – społecznością (lub obcowaniem) świętych. Ta społeczność, o której mówi Credo, jest po prostu kolejnym określeniem świętego Kościoła powszechnego, opisem, który zwraca uwagę na to, że wszyscy członkowie Kościoła tworzą jedno ciało Chrystusa. Choć gromadzimy się w różnych wspólnotach, kultywujemy różne tradycje, być może mamy różne zrozumienie spraw drugo- i trzeciorzędnych, to jednak to, co nas łączy, jest o wiele głębsze i trwalsze: jedno ciało i jeden Duch, jak też zostaliście wezwani w jednej nadziei związanej z waszym powołaniem. Jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest; jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich (Ef 4:4-6).
Ten artykuł ukazał się również w miesięczniku “Słowo Prawdy” 2021, nr 9.