Strach, który nie tylko ma wielkie oczy

“Strach ma wielkie oczy” – mówi popularne polskie przysłowie i w tych słowach wyrażona jest życiowa mądrość: „temu, kto się boi, wszystko wydaje się większe i groźniejsze niż w rzeczywistości”. Jednak strach niesie ze sobą jeszcze inne zagrożenie – może nas zaślepić; zaburzyć nasze właściwe postrzeganie życia.

Trzeźwy umysł

Czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie, apel o trzeźwy, odnowiony umysł przejawia się w całym nauczanie apostolskim (Rzym 12:2; Efez. 4:23; 1 Tes 5:8; 1 Ptr 1:13; 1Ptr 4:7; 1 Ptr 5:8). Choć każdy z tych wersetów ma niesamowitą głębię, szczególnie dotykają mnie słowa apostoła Pawła skierowane do Rzymian:

A nie upodobniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre miłe i doskonałe (Rzym 12:2; Biblia warszawska)

W Przekładzie Towarzystwa Świętego Pawła: Nie upodobniajcie się to tego świata, ale przemieńcie się poprzez odnowę myślenia, aby rozeznać, jaka jest wola Boża, co szlachetne, co miłe, co doskonałe.

Nasze myśli oraz sposób myślenia mają duży wpływ na to, jak postrzegamy otaczającą nas rzeczywistość i okoliczności. Możemy patrzeć na życie z dwóch perspektyw – ziemskiej i niebiańskiej. Nierozłącznym towarzyszem tej ziemskiej jest strach, ta niebiańska – która ukazuje co jest wolą Bożą, co jest dobre miłe i doskonałe – to cel ciągle odnawiającego się umysłu. Kiedy zastanawiam się nad postrzeganiem życia z perspektywy nieba, przypominają mi się dwie prawdy, które zrewolucjonizowały moje życie:

1) Celem mojego życia jest uwielbienie Boga

Kiedyś przeczytałam ciekawą myśl: Zamiast pytać siebie „Co uczyni mnie szczęśliwym?” spróbuj zadać sobie inne pytanie: „Co przyniesie Bogu chwałę?”. Kiedy przestaniemy gonić za własnym szczęściem, a skierujemy naszą uwagę na to, co przyniesie Bogu chwałę, zaczniemy żyć życiem, które naprawdę ma znaczenie. (Leslie Ludy)

Przez wiele lat nie zdawałam sobie sprawy, z tego, że zostałam stworzona, aby oddawać Bogu chwałę, że Bóg chce się uwielbić w moim życiu. Nie patrzyłam na życie tymi kategoriami, a znaczenie chrześcijaństwa ograniczyłam do zapewnienia sobie miejsca w niebie oraz życie zgodnego z chrześcijańską moralnością. Reszta – myślałam – to mój własny biznes. Nic jednak bardziej mylnego.

2) Bóg chce pisać historię mojego życia

Już na początku historii człowiek, słuchając podszeptu szatana, zapragnął zająć miejsce Boga. Zapragnął sam kierować swoim życiem, być w centrum własnej egzystencji, być takim jak Bóg – znać dobro i zło. Razem z tym podszeptem pojawiło się pytanie: „Co przyniesie mi szczęście?”, gdyż człowiek zajmując miejsce Boga w swoim życiu stracił z oczu cel, dla którego został stworzony i przeznaczenie, którego wypełnienie może dać mu pełnie szczęścia – uwielbienie Boga.

Kiedyś przekonałam się o tym, że wypełnienie Bożej woli w moim życiu jest dla mnie lepsze niż spełnienie moich największych marzeń. Dziś wiem, że to tylko część wspaniałej prawdy – kiedy pozwolimy Bogu pisać scenariusz naszego życia, On napisze dla nas taką historię, która będzie warta tego, by Go za nią wysławiać. Bóg nie żąda od nas pustych słów uwielbienia niepokrywających się z naszymi faktycznym odczuciami i rzeczywistością. On chce, abyś oddali stery naszego życia w Jego ręce, gdyż wtedy będzie kierował naszym życiem w taki sposób, aby mógł się w nim uwielbić; abyśmy zadziwieni Jego mądrością wysławiali Jego łaskę i dobroć. Bóg bierze odpowiedzialność za życie całkowicie oddane Jemu, dlatego ci którzy oddają wszystko w Boże ręce, będą widzieć Bożą rękę we wszystkim.

Strach vs. Wiara

Strach jest ściśle powiązany z ziemską perspektywą i własnym JA chcącym panoszyć się w centrum oraz wybierać drogę według kryterium „Co przyniesie mi radość i przyjemność?”. Nie trudno odgadnąć, iż patrząc na życie przez pryzmat JA, tracimy z oczu widok, który roztacza się z perspektywy nieba. Bojąc się zapominamy, że Bóg ma wszystko pod kontrolą i chcemy sami kontrolować nasze życie. Dając się porwać fali wyobrażeń i czarnych scenariuszy zapominamy, iż stale zmieniające się okoliczności życia są pod kontrolą wiernego, niezmiennego Boga i próbujemy szukać własnych, najlepszych dla nas – według naszego uznania – rozwiązań. Tym samym często wyrywamy Bogu długopis i zaczynamy pisać historię życia skoncentrowaną na nas samych, a nie na uwielbieniu Boga.

Strach stoi również w opozycji do wiary rozumianej tutaj jako poczucie absolutnej zależności od Boga. Pięknie istotę tej wiary scharakteryzowała moja Siostra: Faith rarely knows where it is being led, but it trusts and rejoices in the One who is leading. It walks patiently taking every step in obedience and enjoys the path chosen by God, because it knows it’s the best one even though the destination is sometimes hidden in the mist of the unknown.

(Wiara rzadko wie, dokąd jest prowadzona, ale ufa Temu i raduje się Tym, Który ją prowadzi. Idzie cierpliwie, posłusznie stawiając każdy krok i cieszy się drogą wybraną przez Boga, ponieważ wie, że jest ona najlepsza, nawet wtedy, kiedy czasami cel jest ukryty w mgłach niewiadomej. )

Strach pojawiający się w moim życiu jest dla mnie sygnałem ostrzegawczym, że patrzę na życie z niewłaściwej perspektywy. Wiem też, że mam wybór – mogę pozwolić, aby strach przejął ster, zaślepił mnie i zwiódł złudnym obrazem rzeczywistości, albo mogę starać się spojrzeć na problem z perspektywy nieba, wzbijając się do góry na skrzydłach modlitwy.

O nic się nie martwcie, lecz we wszystkim przedstawiajcie wasze prośby Bogu, modląc się i błagając z dziękczynieniem. A pokój Boży, który przewyższa wszelkie poznanie, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie (Flp 4:6-7; Przekład Towarzystwa Świętego Pawła)

Również pewne dwa utwory często pomagają mi odzyskać równowagę i spojrzeć na okoliczności z właściwej perspektywy. Jeden z nich to stary hymn, mówiący o Bożej suwerenności i wierności, w których odnajduję poczucie bezpieczeństwa w najtrudniejszych chwilach:

Precz ode mnie ciężkie troski, Stróż mój żyje, czuwa wciąż. Zna mój Pocieszyciel Boski boleść, którą zadał wąż. Co Bóg chce i czyni tu, jest mym dobrem, chwała Mu!

Jeszcze przed stworzeniem świata On los życia mego znał, nosił mnie przez wszystkie lata i jak Ojciec o mnie dbał. Tu nie rządzi ślepy los – Bóg we wszystkim ma swój głos.

Policz wszystkie chwile twoje, odkąd błysł ci życia brzask, zlicz cierpienia, trudy, znoje, lecz i szczęście z Jego łask. Powiedz, czy nie zawsze Bóg mądrze wiódł twój każdy krok.

Poświęć Panu całe życie, nie troszcz się zaufaj Mu! On jest Ojcem da obficie, co ci jest potrzebnym tu. Proś Go więc po wszystkie dni: Ojcze pobłogosław mi!

Módl się więc i nie bądź trwożny, chwiejny na kształt morskich fal. Gdyś ubogi, On wielmożny, ufaj Mu, On zna twój żal. Pan zaradzi, nie bój się, Jego moc wybawi Cię. (1)

Drugi zawiera swoiste credo, którym chcę żyć każdego dnia:

Przede mną jeszcze niejeden szczyt

I nie jedna dolina…

Mimo to nie boję się, bo Ty drogę znasz (2)

Przypisy:

  1. Śpiewnik Pielgrzyma; nr 414
  2. Missio Musica, Podróż: http://www.youtube.com/watch?v=c1_QoCwWUxY
  • 44 Wpisów
  • 0 Komentarzy
Absolwentka filologii angielskiej na Uniwersytecie Opolskim. Zachwycona Chrystusem, zafascynowana pięknem dostrzeganym w codzienności, ukrytym w tajemnicy ludzkiego życia oraz odkrywanym w Prawdzie objawionej ludziom przez Boga. Zainteresowana historią, językoznawstwem oraz szeroko pojętą tematyka związaną z dzieckiem, jego rozwojem i chrześcijańskim wychowaniem.