Słów kilka o obronie wiary

[Wywiad przeprowadzony po serii warsztatów i dyskusji moderowanych przez Williama Lane Craiga na jednym z amerykańskich uniwersytetów (Purdue University, West Lafayette, Indiana). Miały one swoją kulminację w debacie na temat istnienia Boga z filozofem o poglądzie ateistycznym drem Austinem Dacey. Poniższy tekst jest transkrypcją rozmowy przeprowadzonej przez Johna D. Martina dla chrześcijańskiego czasopisma Boundless.] 

Boundless: Dzień dobry, doktorze. Chciałbym pokrótce poruszyć sprawy dotyczące apologetyki i studenckiej ewangelizacji. Mówiąc dokładniej, ciekaw jestem problemów napotykanych przez studentów żyjących i pracujących w świeckim otoczeniu. Ale zacznijmy od ogólnego biograficznego pytania. Co skłoniło Pana do zajęcia się ta specyficzną służbą?

Craig: Nie pochodzę z rodziny chrześcijańskiej i gdy w liceum uwierzyłem w Jezusa, chciałem dzielić się wiarą z moim bratem i przyjaciółmi. A więc bardzo szybko przyszło mi skonfrontować się z potrzebą dostarczania argumentów dla moich nowo odkrytych poglądów. Już od samego początku uzasadniałem swoją wiarę. Moje zainteresowanie apologetyką zaostrzyło się, gdy poszedłem do Wheaton College, gdzie uczono mnie jak połączyć naukę i wiarę w integralną całość. To właśnie wówczas poczułem powołanie, by zająć się ewangelizacją, która odwoływałaby się zarówno do rozumu, jak i serca.

Boundless: Co stanowi największe wyzwanie dla chrześcijan, którzy chcą przedstawiać rozumowe argumenty dla swojej wiary w środowisku akademickim?

Craig: Myślę, że do największych przeszkód należy pluralizm religijny i relatywizm. Studenci nie uznają przekonań religijnych jako integralnej części wiedzy. Twierdzą, że nie są one wyrazem faktów i wymykają się temu, co poznawalne. Postrzegają je jedynie jako wyraz osobistych preferencji i opinii. Stąd, w sytuacjach, gdy chrześcijanie twierdzą, że znają prawdę, osoby niewierzące czują się głęboko dotknięte i posądzają wierzących o bigoterię, dogmatyzm, a nawet niemoralność. Myślę, że to stanowi dla nas największe wyzwanie. Kolejne, związane z tą samą kwestią: wiele osób niebędących chrześcijanami postrzega nas jako naprawdę złych ludzi ze względu na postawy, jakie przyjmujemy wobec pewnych moralnych dylematów. Jeden ze studentów ujął to w następujący sposób: Dlaczego chrześcijanie zawsze zmierzają w błędnym kierunku ideologicznym w kwestiach takich jak aborcja czy homoseksualizm? Dla osób takich jak on chrześcijanin utożsamiany będzie z głęboko niemoralną jednostką, a to stanowi dużą przeszkodę w propagowaniu wiary.

Boundless: W jaki sposób służba zajmująca się apologetyką w środowisku studenckim zmieniła się w ostatnich latach? W świetle pluralizmu, relatywizmu – czy w ogóle ulega zmianom?

Craig: Nie sądzę. Wydaje mi się, że powinniśmy kontynuować dotychczasową pracę, rzetelnie i w bezpośredni sposób zajmując się takimi kwestiami jak wspomniany już pluralizm i relatywizm, dlatego jestem bardzo chętny, by wykładać na ten temat. To naprawdę ciekawe. Kiedy przemawiam, przedstawiam problemy w obrazowy sposób. Studenci reagują przyjaźnie, nie spotykam się z wrogością czy sceptycyzmem. Wydaje mi się, że kiedy udzielamy pewnych i dobrze uargumentowanych odpowiedzi, ich oczekiwania nie są zawiedzione. A zatem uważam, że nie powinniśmy niczego zmieniać; jedynie bezpośrednio i rzetelnie konfrontować się z problematycznymi kwestiami.

Boundless: Czy mógłby Pan pokrótce przedstawić różnicę między pluralizmem społecznym a filozoficznym?

Craig: Oczywiście. Przyjmujemy pluralizm polityczny, ponieważ żyjemy w demokratycznym społeczeństwie, na co kładzie nacisk Karta Praw. Wszyscy cieszymy się wolnością sumienia i religii, wolnością słowa etc. Szczególnie chrześcijanie powołujący się na wolność sumienia są gotowi potwierdzać ten rodzaj pluralizmu. Błędnym jest jednak myślenie, że pluralizm polityczny implikuje pluralizm odnoszący się do prawdy, czyli filozoficzny. Nie zgadzam się z tym. Próbuję dowieść, że właściwą podstawą tolerancji jest pogląd, ze każda istota ludzka została stworzona na obraz i podobieństwo Boga i obdarzona pewnymi nadanymi przez Niego prawami, takimi jak wolność przekonań czy wolność słowa. I dlatego tolerancja oznacza, że mogę się nie zgadzać z tym, co mówisz, ale jednocześnie będę zaciekle bronił twojego prawa do wyrażania własnej opinii. Niestety, w dobie politycznej poprawności, zbyt wiele osób utożsamia tolerancję z następującym myśleniem: Nie śmiem nie zgodzić się z tym, co mówisz, abyś nie zaszufladkował mnie jako fanatyka czy dewoty, gdybym jednak odważył się wypowiedzieć swoje zdanie.

Boundless: Tak, napotykamy tu na mylne utożsamianie tolerancji ze zgodą bądź aprobatą. Następne pytanie dotyczy teizmu. Jakie są najbardziej skuteczne argumenty, które można wytoczyć temu światopoglądowi?

Craig: Niewątpliwie jest to kwestia niezawinionego cierpienia. Wiąże się to z ogromnym ciężarem emocjonalnym, zwłaszcza w przypadku studentów, którzy pochodzą z przenikniętych bólem środowisk patologicznych i sami noszą emocjonalne blizny. Wydaje mi się, że w wielu przypadkach młodzi zastanawiają się: Dlaczego Bóg pozwolił, abym wychował się w domu, który tak bardzo zaburzył moje emocje? Ten problem nie przestaje rozbrzmiewać pośród studentów i jest niezwykle trudny do pokonania.

Boundless: A jakie argumenty najskuteczniej wspierają teizm?

Craig: Co ciekawe, wydaje mi się, że najważniejszy jest tu argument odwołujący się do moralności. Osobiście wolę dowodzenie oparte na nauce i kosmologii. Jednak z moich obserwacji wynika, że nic nie jest w stanie poruszyć studentów tak mocno, jak właśnie odwołanie się do aspektu moralnego. Poza Bogiem nie istnieje żaden doskonały fundament dla wartości moralnych. Jeśli chcesz orzec o jakości pojęć takich jak tolerancja, miłość, uczciwość, prawa kobiet etc., potrzebujesz transcendentnego punktu zaczepienia. Potrzebujesz Boga. Studenci są tak dobrze zaznajomieni z ideą Bóg jest martwy, a zatem wszystko jest względne, że mocno reagują na argument, że poza Bogiem nie istnieją absolutne wartości moralne. Wówczas jedynie pomagasz im dostrzec, jak straszny byłby bez nich świat, a oni sami – po głębokiej introspekcji – przyznają istnienie tych wartości, mimo wcześniejszych deklaracji poparcia dla myśli relatywistycznej. A zatem ten argument niezwykle przemawia do studentów. Reagują na niego.

Boundless: A teraz z drugiej strony: jakie dowodzenie najmniej skutecznie uderza w teizm?

Craig: To naprawdę trudne pytanie. Przypuszczam, że byłyby to argumenty, które są zbyt abstrakcyjne, czysto filozoficzne. Przykładowo, w niedawnej debacie w Dartmouth College Walter Sinnott–Armstrong dowodził, że skoro Bóg jest wieczny, ponadczasowy, to nie mógł oddziaływać na bieg dziejów historycznych. Argument ten wydaje się tak abstrakcyjny i odległy od codziennych doświadczeń, że nie wydaje się w stanie poruszyć wielu ludzi.

Boundless: Na co zwróciłby Pan uwagę swoim studentom, mówiąc o najsłabszych argumentach przeciwko ateizmowi?

Craig: Bez wątpienia wskazałbym na kwestię ontologiczną. To dobry i pewny argument przemawiający za istnieniem Boga, ale za każdym razem, kiedy próbuję go wyjaśnić, jego abstrakcyjność sięga tak daleko, że w końcu muszę go porzucić, bo nikt nie rozumie, o czym mówię. Mimo to bardzo chciałbym poświęcić mu kiedyś więcej czasu w przestrzeni debaty.

Boundless: Teraz pytanie w imieniu sympatyków ruchów charyzmatycznych. Mam wielu przyjaciół i znajomych, którzy należą do Zborów Bożych bądź Kościoła Bożego w Chrystusie (największe denominacje zielonoświątkowe w USA przyp. tłum.). Gdy rozmawiamy, dochodzi między nami niekiedy do konfrontacji, gdyż twierdzą, że apologetyka nie ma żadnego znaczenia. Mówią: Nawrócenie to kwestia jedynie Ducha Świętego. Nie jesteś w stanie przekonać kogoś do Królestwa, stosując jakąkolwiek argumentację. Jak zapatruje się Pan na taką krytykę?

Craig: Duch Święty może posłużyć się kaznodzieją, ale także apologetyką i argumentacją, by pociągnąć kogoś do siebie. Kluczowa kwestia to zrozumienie, że Duch Święty używa różnych sposobów. Nie ma powodu, by twierdzić, że nie może użyć argumentów i dowodów, w taki sam sposób jak używa kaznodziei. Gdy spoglądniemy do księgi Dziejów Apostolskich, zobaczymy, że dokładnie w taki sposób działał Paweł. Zwykł polemizować z ludźmi, wykładał w szkole Tyranosa, dyskutował z filozofami na Areopagu. Gdy rozmawiam z ludźmi wierzącymi charyzmatycznie, staram się im ukazać, że logicznego argumentowania można użyć w ewangelizacji. Wtedy się przekonują, bo ich sceptycyzm leży jedynie w tym, że nie byli nigdy świadkami takiej skutecznej argumentacji. Kilka dni temu byłem w dużym kościele zielonoświątkowym w Edmonton w Kanadzie, gdzie przemawiałem do liczącej ponad 900 osób grupy dwudziestoparolatków na temat absurdu życia bez Boga. Ich reakcja była pozytywna. Nie tylko emocje składają się na naszą osobowość. Każdy z nas posiada umysł i potrzebuje odpowiedzi na rodzące się pytania. Gdy charyzmatycy widzą apologetykę połączoną z gorącym oddaniem Chrystusowi, odnoszą się do niej przychylnie.

Boundless: Czy mógłby Pan polecić jakąś bibliografię chrześcijańskim studentom, którzy chcieliby wzmocnić swój arsenał w kwestii obrony wiary?

Craig: Zacząłbym od opanowania pewnych materiałów biblijnych, np. New Testament Introduction (Wstęp do Nowego Testamentu) Donalda Guthri’ego wydany przez Intervarsity. Później sięgnąłbym po Dictionary of Jesus and the Gospels (Słownik życia Jezusa i Ewangelii), również Intervarsity. Jeśli potrzebujesz dobrych filozoficznych podstaw, napisałem z J.P. Morelandem książkę zatytułowaną Philosopical Foundations for a Christian Worldview (Filozoficzne podstawy dla chrześcijańskiego światopoglądu). Jest nieco skomplikowana i wymaga pewnego zaawansowania, ale mimo wszystko warto ją przeczytać. Kolejna dobra książka to Reason for the Hope Within (Uzasadnienie nadziei) Michaela Murraya. Istnieje również cała seria prospektów wydana przez Ravi Zacharias International Ministries autorstwa różnych chrześcijańskich filozofów traktująca o rozmaitych kwestiach apologetycznych. Polecałbym przeczytanie i opracowanie całej 15-częściowej serii. Moja książka Reasonable Faith (Racjonalna wiara) przedstawia dobrą i rzetelną obronę chrześcijańskiej wiary opartej na dwóch fundamentach: istnieniu Boga oraz zmartwychwstaniu Chrystusa. Polecałbym jeszcze Jesus Under Fire (Jezus w ogniu pytań) Wilkinsa i Morelanda wydaną przez Zondervan. To świetna książka w odpowiedzi na Jesus Seminar. Moim zdaniem, bardzo na czasie.

Boundless: A czy mógłby Pan zarekomendować coś dla osób, które stykają się w swoim najbliższym otoczeniu ze sceptykami? Co mogliby polecić osobom, które absolutnie nie chcą czytać Biblii?

Craig: The Case for Creator oraz The Case for Christ autorstwa Lee Strobel to dobre pozycje dla poszukiwaczy (wydane w Polsce pt. Dochodzenie w sprawie Stwórcy oraz Sprawa Chrystusa – przyp. tłum.). Bóg użył tych książek, by przyprowadzić ludzi do Chrystusa.

Boundless: Dziękuję za rozmowę!

……………………

Źródło: www.reasonablefaith.org; tłumaczenie: Ola Glapa.