Niespełnione postanowienia i ambicja Jonathana Edwardsa
Dziś tak zwany blue Monday – pół żartem, pół serio uznawany za najbardziej depresyjny dzień w roku, między innymi dlatego, że właśnie teraz wielu z nas boleśnie przekonuje się o nierealności naszych postanowień noworocznych (lub po prostu o słabości naszej woli). (…) Jest to, jak sądzę, doskonały moment, by przyjrzeć się lekcjom płynącym z biografii pewnego ambitnego, młodego chrześcijanina, który nieco ponad trzysta lat temu zaczął powziął postanowienia nie tylko na nowy rok, ale na całe życie.
Dlaczego potrzebujemy Bożego Narodzenia?
Czy potrzebujemy Bożego Narodzenia? Co świętujemy podczas tego święta? Czy we wcieleniu Syna Bożego chodziło tylko o to, żeby umożliwić krzyż? W świątecznym odcinku rozpoczynającym trzeci sezon Rozmów Stołowych nad tymi tematami pochylają się trzej redaktorzy NDJ: Konrad Buzała, Filip Kegel i Filip Sylwestrowicz.
Apokryf o Wcieleniu na Święta Bożego Narodzenia
W samym sercu wiary chrześcijańskiej znajduje się głęboki paradoks, z którego czerpie ona swoją niekończącą się żywotność. Przez wieki wywoływał on jednocześnie sprzeczne reakcje u tych, którym przyszło się z nim zmierzyć - z jednej strony rozpalał zachwytem umysły wierzących, a z drugiej strony budził lekceważący niesmak niewierzących. Jego przemożna siła udziela się nam również w Święta Bożego Narodzenia, skłaniając nas do refleksji nad sensem tej niezwykłej tajemnicy, co do której nabraliśmy mylnego wrażenia, że została już przez nas oswojona: Bóg naprawdę stał się człowiekiem.
Jedność Kościoła – na jakich zasadach?
Skoro między ludźmi odwołującymi się do chrześcijaństwa, do Pisma Świętego, istnieje tak wiele różnic dotyczących doktryny, to z kim mamy być jedno i na jakich zasadach? Jak wprowadzać w życie ową jedność Kościoła, o której mówią Jezus i apostołowie? Jak to praktykować?
Garść myśli o rozeznawaniu woli Bożej
Byłoby nam łatwiej stawić czoła niepewności, gdybyśmy mieli gwarancję od Boga, że dokonujemy najlepszych z jego punktu widzenia wyborów. Jednak czy możemy poznać Bożą wolę dla naszego życia? Czy powinniśmy prosić Boga, żeby nam ją objawił? W tym wpisie chciałbym podzielić się garścią przemyśleń na ten temat.
Recenzja: “Dziwny wspaniały świat” Carla R. Truemana
"Wszyscy dostrzegamy skutki sekularyzacji oraz zmieniające się przekonania na temat etyki seksualnej. Skąd jednak te zmiany się biorą? Co sprawia, że pomiędzy moim pokoleniem a pokoleniem moich dziadków doszło do tak ogromnych przeobrażeń społecznego imaginarium? Trueman stara się dostarczyć chrześcijanom obserwującym te przemiany narzędzi intelektualnych, które pomogą im choć trochę zrozumieć te procesy społeczne."
Potrzebujesz proroka większego niż Mojżesz
Możesz próbować rozwiązać tajemnicę, jaką jest nasze życie, na własną rękę. Niektórzy także dzisiaj sięgają w tym celu po praktyki magiczne, inni znajdują sobie jakąś filozofię. Ale te ludzkie sposoby zawsze będą tylko błądzeniem po omacku. Tymczasem Bóg, Ten, który stworzył cię w konkretnym celu, sam podjął inicjatywę i przemówił do ciebie.
Oto przychodzi twój Król
Świętowanie Wielkanocy będzie mogło być dla ciebie źródłem prawdziwej radości tylko wtedy, jeśli rozpoznasz w Jezusie swojego króla. Pytanie brzmi, czy widzisz taką potrzebę. Czy uważasz, że potrzebujesz króla? Odpowiedź nie jest oczywista. Dlaczego miałbyś go potrzebować?
Osiem znaków ostrzegawczych nadużyć duszpasterskich
Problem toksycznych relacji duszpasterskich nie jest domeną wyłącznie pastorów-celebrytów z ogromnych zborów w Ameryce. Nadużycia duszpasterskie mogą pojawić się także w relacjach z pastorami, starszymi lub liderami czy misjonarzami nawet w bardzo małych wspólnotach. W niniejszym tekście chciałbym pochylić się nad pytaniem, na czym polegają takie nadużycia i jak rozpoznać, że jest się w toksycznej relacji duszpasterskiej.
Tak, chrześcijaństwo jest religią
Dla osoby, która nie obracała się w środowiskach ewangelikalnych chrześcijan, tytuł niniejszego wpisu jest zapewne truizmem. Oczywiście, że chrześcijaństwo jest religią, o czym tutaj dyskutować? A jednak we wspólnotach ewangelikalnych można napotkać pogląd, że prawdziwe chrześcijaństwo nie jest religią.
Królestwo Niebios jest jak brzydkie kaczątko
Królestwo rośnie. Od rozmiaru ziarnka gorczycy, powoli i niepowstrzymanie. Nie jak gąsienica, która w pewnym momencie przeobraża się w motyla – nie nagle, przez jakieś wielkie przebudzenie. Zakwas Królestwa, z początku ukryty i nieznaczący, przenika cały świat.
Jak przeżyć szczęśliwie nowy rok?
Pożegnaliśmy stary rok i weszliśmy w nowy. Dla mnie przełom lat kalendarzowych jest zawsze okresem zadumy nad swoim życiem. To dobry czas na rozliczenia, podsumowania i refleksje. Zapewne jedne rzeczy nam się w tym roku udały, a z innych nie jesteśmy zadowoleni. Chcielibyśmy kontynuować w nowym roku nasze dobre nawyki i osiągnięcia, ale też pewnie widzimy dziedziny, w których potrzebujemy zmian. Być może życzymy sobie, żeby ten kolejny rok był lepszy. Zapewne część z nas podejmuje jakieś postanowienia, czy wyznacza sobie cele. Ale na pewno wszyscy życzymy sobie, żebyśmy w tym kolejnym roku byli szczęśliwi. Czy Pismo Święte ma coś do powiedzenia o tym, jak być szczęśliwymi w nowym roku? Myślę, że tak.
Czy jest w tobie miejsce dla Bożego Słowa?
Ziarno ląduje na różnym gruncie. Nie zawsze wydaje plon; w wielu przypadkach pozostaje bezowocne. Ale nie jest wina ani ziarna, ani siewcy. To, czy w tobie Królestwo rozgości się i wyda owoc przemienionego życia, zależy od twojej postawy w stosunku do Słowa, które słyszysz.
Pięć powodów, dla których jestem protestantem
Znów nadszedł ten czas w roku, kiedy drzewa przybierają żółte i czerwone barwy, kawiarnie serwują pumpkin spice latte, popkulura epatuje nas duchami, Polacy udają się na groby, a protestanci uparcie wracają myślami do pewnego niemieckiego mnicha, który pięćset lat temu przybił 95 Tez do drzwi Kościoła Wszystkich Świętych w Wittenberdze. Z okazji tegorocznej pamiątki reformacji chciałbym pochylić się nad tym, co to znaczy być protestantem dzisiaj.
Prawdziwe lekarstwo na polaryzację
Na pewno są w naszych Kościołach wyborcy różnych partii, a także tacy, którzy w ogóle nie odnaleźli dla siebie reprezentacji politycznej. Chrześcijaństwo nie jest ideologią polityczną ani nie daje szczegółowych recept, jak ma funkcjonować państwo. Ale myślę, że w tym kryje się początek chrześcijańskiej odpowiedzi na problemy podzielonego społeczeństwa.