Obawiam się tego, że niemała liczba osób, szczególnie wychowywanych w tym środowisku, może całe życie uczestniczyć w życiu Kościoła, a jednocześnie zmierzać wprost na wieczne potępienie. Z zewnątrz mogą wyglądać na solidnych, pobożnych chrześcijan — zaangażowanych w służbę, ochrzczonych w wieku świadomym, głośno śpiewających pieśni, z dużą Biblią płożoną na krześle, jednocześnie będąc w stanie potępienia za względu na poleganie w kwestii zbawienia na tych wszystkich zewnętrzych rzeczach — bardzo ważnych w życiu chrześcijanina, ale bezużytecznych w kwestii zbawienia dla niewierzących. Apostoł Paweł takich ludzi nazywa wrogami krzyża chrystusowego.