Niewiele potrzeba, tylko jednego….

                                   Martwisz się i niepokoisz o wiele, a tylko jedno jest potrzebne1

Ewangelista Łukasz opisuje wizytę Jezusa w domu dwóch sióstr (10:38-42). Marta krzątała się koło różnej posługi, zaś Maria usiadłszy u stóp Pana, słuchała jego słowa. W pewnym momencie Marta podeszła do Chrystusa i powiedziała: Panie czy nie dbasz o to, że siostra moja pozostawiła mnie samą, abym pełniła posługi? Powiedz jej więc, aby mi pomogła. Być może była zmęczona wieloma obowiązkami, może ogarnęła ją irytacja, iż na nią spadł cały ciężar przyjęcia gościa, podczas gdy jej siostra siedziała „bezczynnie”. W odpowiedzi usłyszała słowa, jakich się nie spodziewała: Troszczysz się i kłopoczesz o wiele rzeczy; niewiele zaś potrzeba, bo tylko jednego; Maria dobrą cząstkę wybrała, która nie będzie jej odjęta (Łuk 10:41-42)2. Zawsze było mi żal Marty i wydawało mi się, że Jezus wyrządził jej przykrość nie doceniając jej pracy… Tylko czy patrzyłam na to z właściwej perspektywy? A może w słowach Chrystusa była troska?

Kilka tygodni temu uderzyła mnie pewna scena. Młoda matka, zmęczona ilością swoich obowiązków, wyczerpana fizycznie oraz emocjonalnie, rozmawiała ze swoim mężem i córeczką. Mała opowiedziała, kim chce być „jak będzie duża” i pobiegła się bawić. Wyznanie dziewczynki zainspirowało tatę do wspominania swoich dziecięcych marzeń. Nagle mama, cicho i po woli, powiedziała: „Wiesz, o czym ja marzyłam, kiedy byłam małą dziewczynką? O tym: by mieć dom… męża… i dzieci… Mam to wszystko. Dlaczego więc się nie cieszę? Dlaczego nie jestem szczęśliwa?” Ta krótka scena i tych kilka zdań zmusiło mnie do głębokich przemyśleń.

W pierwszej kolejności przypomniałam sobie Leslie Ludy i jej ostatni projekt. Autorka bloga i magazynu Set-Apart Girl jakiś czas temu założyła nową stronę poświęconą macierzyństwu skoncentrowanemu na Chrystusie (Set Apart Motherhood). W jednym z ostatnio zamieszczonych tam artykułów3, Leslie przyznała, iż powodem, dla którego obydwoje z Ericem zdecydowali się na powiększenie rodziny dopiero po dziesięciu latach małżeństwa, był jej strach. Ciągle spotykała młode, sfrustrowane i przemęczone matki, które mówiły o chaosie, jaki wprowadzają w życie dzieci i straszyły, że „pociechy” negatywnie wpływają na małżeńskie relacje. W końcu Leslie zaczęła prosić Boga, by zmienił jej serce i otworzył jej oczy tak, aby mogła spojrzeć na macierzyństwo z Bożej perspektywy: Prosiłam Boga, by ukształtował we mnie matkę według Jego serca; niepoddającą się światowej mentalności klęski i chaosu, ale wznoszącą się do wyższych standardów – Jego standardów – przez Jego łaskę3. Dziś jest matką sześciorga dzieci (dwójki biologicznych oraz czwórki adoptowanych) dzielącą się z innymi Bożą wizją macierzyństwa skoncentrowanego na Chrystusie. Wizję tę opisuje cytując słowa Elizabeth Eliot: Ta praca została dana mi do wykonania. Dlatego jest to prezent. Dlatego jest to przywilej. Dlatego jest to ofiara, jaką mogę złożyć Bogu. Dlatego powinnam wykonywać ją z radością, jeśli wykonuję ją dla Niego. Tutaj, nie nigdzie indziej, mogę nauczyć się Bożej drogi. W tej pracy, nie w jakiejś innej. Bóg oczekuje mojej wierności.3 I sama dodaje: Teraz kiedy jestem mama szóstki dzieci, mogę szczerze potwierdzić fakt, że macierzyństwo wcale nie musi niszczyć życia kobiety, jej małżeństwa, domu czy relacji z Bogiem. Odkrywam, że dzieci są prawdziwym prezentem z rąk Boga! Z Jego łaski, dzieci naprawdę mogą wnieść w życie matki siłę, radość i piękno. Ale najpierw musimy zobaczyć Bożą wizję macierzyństwa i oprzeć się na Jego sile, aby oglądać jak ta wizja staje się realna w naszym życiu.3

Myśląc o tym przypomniała mi się historia Marty i Mari. Marta chciała dobrze, chciała usłużyć, ale robiła to o własnych siłach, a to zawsze prowadzi do zmęczenia i frustracji. Leslie stwierdziła: Zaczęłam uświadamiać sobie, że naprawdę jest możliwe wzniesienie się ponad mierność i chaos, możliwe jest doświadczanie zwycięstwa zamiast porażki. Sekret leży w Bożej sile, nie w mojej własnej.3 U stóp Chrystusa jest właśnie miejsce gdzie Bóg wyposaża nas w swoją siłę, gdzie otwiera nasze oczy, byśmy mogli patrzeć na nasze życie, służbę, pracę z Jego perspektywy. Maria nie siedziała bezczynnie, ona wybrała dobrą cząstkę – słuchając przemieniających sposób myślenia i postrzegania, życiodajnych słów Jezusa nabierała siły do owocnego życia i służby.

Tak często, w naszym życiu prywatnym, rodzinnym, w naszej służbie oraz pracy zawodowej jesteśmy zmęczenie i sfrustrowani, a użalając się nad sobą zagłuszamy cichy szept Chrystusa: „Martwisz się i niepokoisz o wiele, a tylko jedno jest potrzebne”. Jesteśmy stworzeni, aby uwielbiać Boga. Jesteśmy powołani, aby go poznawać, kochać i ukazywać swoim życiem Boga. Jednak nie będziemy w stanie tego wypełnić, jeśli zapomnimy o dobrej cząstce, o chwilach, spędzanych w wyciszeniu sam na sam z Nim, o naszej komorze modlitwy. Kiedyś usłyszałam ciekawą charakterystykę osoby duchowo martwej: …człowiekowi martwemu wydaje się, że nie potrzebuje już więcej Chrystusa, nie przykłada już wagi do komory modlitwy i dogłębnego studiowania Biblii – wydaje mus się, że opanował już sztukę chrześcijańskiego życia…4 Maria siedząca u stóp Jezusa wybrała dobrą cząstkę, bo tego jednego właśnie najbardziej nam potrzeba, aby żyć, aby poznawać, kochać, uwielbiać i ukazywać Boga.

Na zakończenie znów przytoczę parę zdań Leslie: W zgiełku i bieganinie życia zawodowego, szkolnego, w czasie dni wakacyjnych i świątecznych, wśród rodzinnych zobowiązań jest naprawdę ważne abyśmy nie straciły z pola widzenia tego, co najważniejsze w życiu – życia skoncentrowanego na Chrystusie (…) Nie ważne, jakie inne role musimy wypełniać – córki, matki, siostry, żony, pracownicy, uczennicy czy przyjaciółki – nasza rola córki Króla i ambasadorki Jego Prawdy jest najwyższą wartością i ma największe znaczenie. 5  Niewiele potrzeba, tylko tego jednego.

 

 

Przypisy:

  1. Ewangelia Łukasza 10:41-42; Nowy Testament opracowany przez Zespół Biblistów Polskich z inicjatywy Towarzystwa Świętego Pawła
  2. Według Biblii Warszawskiej
  3. Leslie Ludy, „The Blessing of Children”, part one: A God-Sized Vision For Motherhood. Tłumaczenie własne cytowanych fragmentów.

https://setapartmotherhood.com/

  1. Bartosz Sokół „Tylko martwi są żywi” http://polkowice.chwz.pl/pliki/p037.mp3
  2. Leslie Ludy, “Founder’s Letter”, Leslie Ludy ’s Setapartgirl Magazine, Nov/Dec 2014, str 1.
  • 44 Wpisów
  • 0 Komentarzy
Absolwentka filologii angielskiej na Uniwersytecie Opolskim. Zachwycona Chrystusem, zafascynowana pięknem dostrzeganym w codzienności, ukrytym w tajemnicy ludzkiego życia oraz odkrywanym w Prawdzie objawionej ludziom przez Boga. Zainteresowana historią, językoznawstwem oraz szeroko pojętą tematyka związaną z dzieckiem, jego rozwojem i chrześcijańskim wychowaniem.